Szczyt selfie
W dziewiczym otoczeniu Tatr Wysokich, gdzie jeziora leżą niczym klejnoty, pewna odważna poszukiwaczka przygód uchwyciła nie tylko piękno natury, ale także swój własny urok. Oto ona, w sportowym różu i szarości, ubrana w tenisówki, z eleganckim kucykiem, pomysłowo odwraca uwagę od reszty świata. Uchwyciła piękną scenerię natury, ale nie bez kradzieży dla siebie blasku reflektorów.
A kto powiedział, że to coś złego? W epoce cyfrowej liczy się bycie tam, gdzie robione jest zdjęcie i bycie częścią tego doświadczenia, aby inni mogli nam zazdrościć. A jeśli selfie z widokiem na góry nie krzyczy: “Tutaj byłam”, to po co w ogóle je robić? Zapytajmy jej fanów – nie chcieliby, aby zdjęcie wyglądało inaczej.